Dzisiejsze, bardzo wietrzne i zimne popołudnie spędziliśmy w domu. Obaj moi chłopcy "na chodzie", więc musiałam znaleźć zajęcie, które ich obu zajmie i dodatkowo- sprawi przyjemność ;) To samo dla 1,5- roczniaka i 3 latka? Hmm...
Pomyślałam o wycięciu z samoprzylepnego kolorowego papieru figur geometrycznych i ułożenia z nich jakiegoś prostego obrazka. Dla Kajtusia ułatwieniem było narysowanie i pokolorowanie ich tak, aby dokładnie wiedział gdzie, która naklejka będzie pasować.
To był strzał w 10tkę! 17miesięczny maluch, przy małej pomocy brata świetnie sobie poradził z tym zadaniem!
Przy okazji Nikodem dzielnie opowiadał nie tylko jakie figury geometryczne są przyklejane, ale także usilnie próbował uczyć Kajtusia kolorów ;) Rozbawiło mnie to w jaki sposób to robił... używał dokładnie takich samych sformułowań jak ja ;)
Założone przeze mnie zadanie zostało wykonane lepiej niż przypuszczałam! Zdążyłam zrobić zdjęcie zanim Kajtuś zaczął odrywać naklejki i próbować je przykleić jeszcze wielokrotnie. Chyba sam z siebie był bardzo dumny :D
Nikodem miał trudniejsze zadanie- musiał wpasować figury geometryczne w już namalowany fragment obrazka. Powiedziałam mu, że z tych wycinanek ma powstać domek z oknami i drzwiami, drzewko, słoneczko i autko. Sam musi zadecydować gdzie co przyklei. Poszło mu bezbłędnie!
"Słoneczko między chmurkami"
"Domek przy płotku"
... i tak powstało małe wyklejane dzieło :)
10 minut przygotowań- 25 minut bardzo fajnej, pouczającej zabawy. Dla Kajtusia figury geometryczne, ich nazywanie i odkrywanie to nowość. Dla Nikosia z kolei świetna powtórka, a możliwość pochwalenia się przed bratem swoją wiedzą myślę, że była powodem do nieopisanej dumy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz