Sadzenie rzeżuchy mieliśmy zaplanowane na jakieś 2-3 tygodnie przed Świętami Wielkanocnymi. Lektura blogu Mamy w dobrym stylu uświadomiła mi jednak, że rzeżuchę można siać cały rok- to bogate źródło witamin, a jej specyficzny smak może urozmaicić nie tylko kanapki, ale także wszelkiego typu sałatki. No to posialiśmy- ja w swojej "rynience" - klasycznie, a Nikodem ulepił bardzo sympatycznego potworka z rzeżuchowymi włosami :)
Czego użyliśmy? Kubka ciastoliny, kolorowego papieru z którego wycięłam oczy, buzię i ręce, "pomponika" na nosek, kleju, "jajka niespodzianki", odrobinę watki, aluminiowej folii spożywczej, ziaren rzeżuchy oraz wody.
Najpierw Nikodem uformował z ciastoliny kulę
Gdy kula była już gotowa pomogłam synkowi nadać jej ostateczny kształt i zaczęliśmy ją ozdabiać
Następnie w uformowanym wgłębieniu położyliśmy folię i nasączoną wodą watę
Teraz trzeba było zasiać rzeżuchę lekko dociskając ją do watki
I odczekać tydzień kontrolując wilgotność waty, aby na czubku głowy naszego potworka pokazały się pierwsze włoski :)
Przez te kilka dni synek sam upominał się o podlewanie, a radość z pierwszych wykiełkowanych ziarenek- niesamowita!
mamuśka,skąd takie super pomysły masz??)Nikoś za jakiś czas zdziwi się jak długie włosy wyhodował potworkowi:)Pamiętam,jak w przedszkolu każde z moich podopiecznych wysiewało swoją rzeżuchę...radość dzieci z widoku jak rośnie byłą bezcenna.To dobra nauka dla dziecka...takie dbanie o roślinkę.Buziaki dla Nikodemka!!!
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuń