Propozycje miałam dwie- albo robimy domek, albo statek! Wybór padł na domek...
Kilka machnięć nożyczkami i mieliśmy już otwory na drzwi i okno
Chłopcy wariowali w środku kartonu, a ja wykorzystałam czas na przygotowanie kilku ozdób.
Wykorzystałam do tego kolorowy papier i nożyczki:
Pomyślałam, że nasz domek będzie ładnie wyglądał jak przy jednej ze ścian zrobimy przydomowy "ogródek". Maluchy z ochotą zabrały się pracy
Nasz domek jest już gotowy!
A kuku!
Kartonowy domek jest już u nas blisko tydzień... wzmocniony przez tatę taśmą trzyma się całkiem nieźle! jutro być może zmieni swoje zastosowanie...ale o tym pewnie już w następnym blogowym wpisie :D
Pozdrawiamy!
świetna sprawa taki domek i widać, że chłopakom się spodobał!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, pod warunkiem posiadania gigantycznego kartonu;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
świetny domek, a teraz czekam na "przebranżowienie" ;)
OdpowiedzUsuńJa również... Nikodem ostatnio nie ma ochoty na nowe zabawy- ciągle wraca do starych... i zamęcza mnie jeżdżeniem autami ;) Kreatywnej duszy ciężko mierzyć się z taką monotonią ;)
OdpowiedzUsuńdom jak sie patrzy, my czekamy z niecierpliwoscia az Maja podrosnie i bedziemy mogli tworzyc:))
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, czadowi bohaterowie i pomysłowa mama:):) będę zaglądać:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnia i Kubuś:) www.pudremposypane.blogspot.com
Rewelacja ;) I najwazniejsze, że dzieciaki miały tyle zabawy:) Pozdrawiam, ach!
OdpowiedzUsuńJak zwykle super!
OdpowiedzUsuńTwórcza mama:)
OdpowiedzUsuń