Choć nasz dom kreatywnością często grzeszy, to jednak nie zdecydowałabym się dać maluchom do dyspozycji farb z hasłem "upiększamy nasz domek" (nie licząc sytuacji na dzień przed generalnym remontem ;) )
W związku z tym, że nasz wakacyjny domek wpisuje się w beztroską urlopową rzeczywistość dzieci i hasło i farby otrzymały. I upiększały. Radości co nie miara, a efekt wprawiał w uśmiech każdego, który obok naszej przyczepy przechodził!
No dobra... mama też swoje talenty ujawniła ;)
Uprzedzając pytania- tak, tata się na to zgodził, ba! sam po urlopie zawiózł przyczepę do myjni i pod ciśnieniem zmywał arcydzieło ;)
Kochane mamy, tatusiowie i babcie- jak zauważyliście wpisy na blogu pojawiają się już z mniejszą częstotliwością. Niestety obawiam się, że ta tendencja spadkowa nadal się utrzyma- za tydzień dzieci ruszą "pełnoetatowo" do przedszkola, gdzie część swoich kreatywnych wrażeń zaspokoją. Mam nadzieję, że uda mi się co jakiś czas dodać nowy wpis ze świeżymi pomysłami, bo tych w głowie mam jeszcze całe mnóstwo. Jednocześnie zachęcam Was do współpracy i tworzenia bloga razem z nami! Jeśli macie ochotę na publikację swoich pomysłów piszcie do mnie maile! Może zaczynasz przygodę z blogowaniem i również chcesz pokazać sposoby na kreatywne spędzanie czasu z dziećmi? Mail znajdziesz po prawej stronie- wraz ze wpisem na mamienacalyetat.blogspot.com podlinkujemy Twój blog :)
pozdrawiamy!
My wakacje również spędziliśmy w domku na kółkach, ale na taki pomysł nie wpadłam:)
OdpowiedzUsuńOj dzieci chyba musiały mieć radochę, zresztą widać po uśmiechać, moje dziewczyna pewnie by też tak chciały, ale nie wiem czy bym miała odwagę im na to pozwolić, bo przyczepka była z wypożyczalni :)))
pozdrawiam!
nie ma to jak łączenie przyjemnego z pożytecznym:)
OdpowiedzUsuńojojoj...piękne arcydzieło :DD
OdpowiedzUsuńPrzyczepa wyszła GENIALNIE. Wyszła oryginalnie i optymistycznie ;)
OdpowiedzUsuńTylko czemu dzieci miały farby zmywalne ? ;)
mali artyści ;)
OdpowiedzUsuń