środa, 25 lipca 2012

Spadochron

Tata moich dwóch czortów- mój osobisty mąż, przypomniał sobie zabawę sprzed...20 lat i przy pomocy jednorazowej reklamówki, nitki i spadochroniarza (w tej roli myszka z Kinder Niespodzianki) zainicjował zabawę na kilkadziesiąt minut ;)

Jak?

Odcinamy "dno" jednorazowej reklamówki, w czterech przeciwległych miejscach naklejamy taśmę (aby wzmocnić) i dziurawimy przewlekając nitkę.


Cztery końce nitki łączymy w połowie długości, a jeszcze niżej mocujemy spadochroniarza. U nas na ochotnika poszła myszka-dentystka z Kinder Niespodzianki ;)


Reklamówkę zgniatamy w dłoni i wyrzucamy jak najwyżej- spadochron otwiera się mniej więcej w połowie odległości między sufitem, a podłogą dając miękkie lądowanie naszej zabawce, a nam dużą radość z zabawy ...



 ... szczególnie jak lądowania nie są do końca przewidziane ;)


Pozdrawiamy!


sobota, 21 lipca 2012

Kartonowy statek

Zgodnie z obietnicą przedstawiam transformację naszego kartonowego domku w statek :)
Ostatnio mam trudności, aby zachęcić mojego synka do nowych zabaw... z chęcią powraca do starych pomysłów- niemal co dziennie używamy taśmy malarskiej do kreślenia ulic, torów wyścigowych. Kompletna fiksacja na jednym "temacie" zabawowym i szczerze piszcząc- brakuje mi pomysłu jak z tego wybrnąć... na chwilę obecną pomysł mam taki- odpuścić... nie chce to nie, sama się pobawię :D Słysząc po raz enty odmowę wzięłam ster w swoje ręce i sama przerobiłam nasz kartonowy domek w statek. Nikodem bacznie mi się przyglądał co raz mniej zważając na to jak jeździ swoimi autkami, aż w końcu porzucił to, czym się zajmował i bawił się ze mną w piratów ;) Przypomniał sobie, że mieliśmy gdzieś flagę, która dopełni moje dzieło... znaleźliszmy i doczepiliśmy :D





Kiedy z drzemki obudził się Kajtuś, Nikodem zamęczał go zabawą "człowiek za burtą" ;)
 Kładł się przy burcie naszej łodzi, wołał "człowiek za burtą! Kajtuś! ratuj mnie!", a mój młodszy synek z wielką radością podbiegał i wyciągał brata z opresji. I tak nieskończoną ilość razy...




Pomimo, że ten wielki karton zaczyna mi na co dzień wadzić... wszak zajmuje pół dziennego pokoju ;) ... narazie nie zamierzam go stąd wyprowadzać. Zarówno domek, jak i teraz statek bardzo często stanowią centrum zabaw moich synków :)

wtorek, 17 lipca 2012

Kartonowy domek

Jak tylko ujrzałam ten wielki karton wiedziałam, że szykuje się zabawa na najbliższy tydzień ;) Chłopcom także zaświeciły się oczy widząc ten kartonowy gigant na środku pokoju!


Propozycje miałam dwie- albo robimy domek, albo statek! Wybór padł na domek... 
Kilka machnięć nożyczkami i mieliśmy już otwory na drzwi i okno





Chłopcy wariowali w środku kartonu, a ja wykorzystałam czas na przygotowanie kilku ozdób. 
Wykorzystałam do tego kolorowy papier i nożyczki:


Pomyślałam, że nasz domek będzie ładnie wyglądał jak przy jednej ze ścian zrobimy przydomowy "ogródek". Maluchy z ochotą zabrały się pracy









Nasz domek jest już gotowy!


A kuku!



Kartonowy domek jest już u nas blisko tydzień... wzmocniony przez tatę taśmą trzyma się całkiem nieźle! jutro być może zmieni swoje zastosowanie...ale o tym pewnie już w następnym blogowym wpisie :D

Pozdrawiamy!



sobota, 14 lipca 2012

Paluszkowy pająk

Nikodem ostatnio bardzo lubi wszelkiego typu robactwo... biedronki, żuczki, mrówki... i pająki. Te ostatnie często towarzyszą nam w różnych zabawach, Najczęściej rolę pająka przed którym uciekają wszelkie inne zabawki (z Nikosiem na czele ;) odgrywa moja dłoń. Tego popołudnia, korzystając z kredek do malowania ciała, narysowałam na dłoni oczy, buźkę, a palce pokolorowałam na różne kolory.



W ten oto sposób, całkiem spontanicznie, zapoczątkowałam nowej, kreatywnej twórczości mojego dziecka, który przy pomocy wspomnianych kredek


postanowiło ozdobić również swoje dłonie. Początkowo miał to być również pająk...


ale chwilę później okazało się, że pająk Nikosia musi być straszniejszy, groźniejszy i bardziej "potworowaty" od tego mamusi, więc Nikodem rozpoczął dopełnianie dzieła







Polecam zakup podobnych kredek/farbek do malowania po ciele. Nie tylko można pomalować nimi ręce, ale także buzie zmieniając się np. w różne zwierzątka i dając początek nowej zabawie.

pozdrawiamy!

środa, 11 lipca 2012

Kredowy Zawrót Głowy- Nasze Szkraby 07/2012



Właśnie ukazał się najnowszy numer Naszych Szkrabów!

 
Znajdziemy w nim, jak co miesiąc, "kawałek" nas, blogu Mamy na cały etat, plus kilka moich zdjęć, w tym okładkowe do którego pięknie pozuje mój prywatny syn ;)


W lipcowym numerze zaproponowałam zabawy z kredą. Jedną już poznaliście na naszym blogu - "Podwókową zabawę w kolory", którą zamieściliśmy na naszym blogu w maju. Sezon na spacery i place zabaw w pełni, więc  kreda nam bezustannie towarzyszy i tym razem zachęcamy do jej kreatywnego zastosowania!

1. Kredowe ulice

Na chodniku rysujemy ulice. Tylko tyle i AŻ tyle- chętnych do zabawy znajdziemy całą masę. Jedna uwaga- weźmy ze sobą DUUUUUUUUUUUUŻO samochodów, aby uniknąć kłótni między dziećmi ;)




2. Farma

Myślę, że każde dziecko w swojej kolekcji posiada figurki zwierząt. Wychodząc z domu zgarnęłam kilka sztuk do torby, kredą namalowałam "farmę" - kawałek niebieskiego stawiku, zieloną łąkę i zagrodę ;) i wysypałam przyniesione zwierzątka. Jak zwykle do zabawy znalazło się sporo chętnych maluchów 






Jestem wielką fanką kredy! Doskonale integruje podwórkową społeczność, a dzięki niej plac zabaw i jego okolice tętnią kolorami :D

sobota, 7 lipca 2012

Pelerynka z kartonu

Miniony tydzień spędziliśmy na krótkim urlopie na południu Polski. Towarzystwa moim chłopakom dotrzymywał 5 letni kuzyn- Kacper, który pewnego przedpołudnia wręczył mi kawał sztywnej tektury i nożyczki mówiąc "Ciociu! potrzebuję pelerynę wampira!" :D Widać kreatywność płynie w naszej rodzinnej krwi, bo sama miałabym milion różnych pomysłów na pelerynę, ale nie sądzę, abym do jej zrobienia użyła papieru... Pomysł był jednak trafiony w 10! Ta oto pelerynka:


zagościła na plecach mojego synka i jego "wampirzego" kuzyna:


Do jej zrobienia użyliśmy- kawał sztywnego papieru, nożyczki, kawałek sznurka i markera


Po wycięciu kształtu, ozdobieniu markerem i umocowaniu na "kołnierzu" sznurka, w miejscu stykania się pelerynki z ramionami zagięłam karton tak, aby nie rysował dzieciom skóry


A później pozostaje już tylko wcielać się w wampiry i szaleć na ogrodzie ;)



Pomysł na pewno wykorzystam jeszcze nie raz... mam nadzieję, że przy okazji innych zabaw (nie tych potworowo-wampirzych...)- oczami wyobraźni widzę jak wykorzystuję taki karton do robienia strojów na przedszkolne przedstawienia :D



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...